Hej, kochani!
Właściwie nie mam pojęcia, od czego powinnam
zacząć, a zbierałam się do napisania wyjaśnienia już od jakiegoś czasu. Jak
pewnie możecie zauważyć w kolumnie z informacjami, nawet nie zaczęłam pisać
kolejnego rozdziału i minęło już chyba tyle czasu, że powinnam wytłumaczyć to
osobom, które czekają na dalszy ciąg tego opowiadania (liczę na to, że kilka
takich się znajdzie).
Ogólnie można powiedzieć, że stanęłam w
miejscu albo wręcz zostałam całkowicie wykopana z tej historii, chociaż nigdy w
życiu bym nie podejrzewała, że to się zdarzy. Byłam kompletnie uzależniona od
tego opowiadania, od postaci i od fabuły, i nie wyobrażałam sobie, że mogłabym nagle
przestać o tym wszystkim myśleć.
A potem na początku lipca, zaraz po dodaniu
nowego rozdziału, obejrzałam nowy serial i zakochałam się po uszy w głównym
pairingu i w samym serialu oczywiście. W całym swoim życiu przeczytałam mnóstwo
książek, widziałam sporo filmów i seriali, ale największe wrażenie wywarło na
mnie Jily i reszta par właściwie się dla mnie nie liczyła. Nie sądziłam, że
cokolwiek przebije tę miłość, bo po prostu od tych dwunastu/trzynastu lat zawsze
na pierwszym miejscu było tylko Jily, Jily i nic więcej, aż przypadkiem
zaczęłam ten serial i zupełnie popłynęłam.
W każdym razie nagle znalazłam parę, którą
pokochałam bardziej niż Jily i szczerze mówiąc, nie byłam na to przygotowana.
Właściwie to myślałam na początku, że to nic
nie zmieni i dalej będę pisała TEE, ale potem... w pewnej chwili po prostu
przestałam czuć własną historię. Przestałam się zastanawiać nad tym, co się
dalej wydarzy, co chcę jeszcze napisać, jak poprowadzić daną sytuację. Przestałam
nawet wchodzić na bloga, chociaż jeszcze dwa miesiące temu byłam od niego
ogromnie uzależniona. A teraz nie dość, że kompletnie nie czuję tego
opowiadania i wydaje mi się obce, to jeszcze mam wrażenie, że jest totalnie
słabe.
Na początku chciałam to przeczekać, bo
myślałam, że to minie i że zacznę pisać, jak już trochę ochłonę po tym serialu,
ale nie ochłonęłam. Wcześniej całe TEE zajmowało mi jakieś 80 procent głowy, a
teraz nie wiem nawet, czy zajmuje 1 procent i to mnie lekko załamuje.
Przechodząc już do sedna, nie chcę pisać
niczego na siłę, dopóki tego kompletnie nie czuję, bo wyszłaby z tego jeszcze
większa kupa niż dotychczas.
Wiem, że zawsze
mówiłam, że nigdy nie zostawię tego bloga i tak dalej... W sumie to go nie
zostawiam, bo na pewno chcę go dokończyć, ale w najbliższym czasie raczej nie
będę się potrafiła do tego porządnie zabrać. Nie znikam stąd na zawsze, jednak trochę
to potrwa zanim znów poczuję tę historię i napiszę tu coś nowego.
Więc zdecydowanie robię sobie przerwę, nie
mam pojęcia jak długą, ale obiecuję, że wrócę. Przepraszam, jeśli Was zawiodłam!
Na koniec jeszcze gorąco i z całego serca
polecam Eyewitness, jeśli oczywiście nie przeszkadzają Wam wątki homoseksualne.
Ogromnie przepraszam za brak rozdziału, za
nieodpisanie na komentarze pod poprzednim, (za które dziękuję po stokroć!) i za
zaległości na Waszych blogach.
Przepraszam raz jeszcze, kocham Was
wszystkich i mam nadzieję, że będę miała dla kogo tutaj wrócić.
Całuję i zostawiam Was z moimi kochanymi maleństwami.
Przysięgam, ten ship to życie, złoto i diamenty.
EDIT: Dla sprostowania napiszę, że głównym powodem, dla którego zrobiłam tę przerwę, jest to, że nie potrafię wczuć się na nowo w opowiadanie i zajęłam się obecnie zupełnie innymi projektami, pochłaniającymi całą moją uwagę. Kiedyś na pewno tutaj wrócę, gdy znów poczuję ten klimat, ale dopiero w dalszej, dalszej przyszłości. W każdym razie chwilowo pracuję nad autorskimi opowiadaniami i gdyby ktoś był ciekawy, wcale nie skończyłam z pisaniem, chociaż miałam takie myśli. Dziękuję wszystkim, którzy nadal czekają, i jeszcze raz przepraszam, że tyle to trwa.
EDIT: Dla sprostowania napiszę, że głównym powodem, dla którego zrobiłam tę przerwę, jest to, że nie potrafię wczuć się na nowo w opowiadanie i zajęłam się obecnie zupełnie innymi projektami, pochłaniającymi całą moją uwagę. Kiedyś na pewno tutaj wrócę, gdy znów poczuję ten klimat, ale dopiero w dalszej, dalszej przyszłości. W każdym razie chwilowo pracuję nad autorskimi opowiadaniami i gdyby ktoś był ciekawy, wcale nie skończyłam z pisaniem, chociaż miałam takie myśli. Dziękuję wszystkim, którzy nadal czekają, i jeszcze raz przepraszam, że tyle to trwa.
<3